Wybory prezydenckie w USA to temat, który nie jest poruszany w szkołach. Obserwujemy go z boku, głównie w filmach, serialach, mediach czy serwisach informacyjnych. Zagłębiając się w temat, okazuje się, że mocno różnią się od tych w Polsce. Mogą się wydawać skomplikowane, a nawet kontrowersyjne. W tym artykule wyjaśnię na czym one polegają oraz jak przebiega cały proces.
First things first!
Na samym początku trzeba podkreślić, że o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych może ubiegać się osoba, która na start spełnia 3 warunki:
- musi być urodzona w USA (prawo wyklucza wszystkie osoby urodzone w innych krajach),
- musi mieszkać na terenie USA od 14 lat,
- musi mieć ukończone 35 lat.
Należy też zaznaczyć, że wybory w USA nie są bezpośrednie. Głos wyborcy nie przelicza się bezpośrednio na skalę procentową dla danego kandydata. Na drodze do wyboru prezydenta stoi tak zwany elektorat stanu. Wyborca pośrednio oddaje głos na kandydata, a następnie elektorat tego konkretnego stanu decyduje o zwycięzcy.
Ale to dopiero początek góry lodowej, jaką są wybory prezydenckie w USA.
Prawybory (primary election)
Zacznijmy od pierwszego etapu, czyli prawyborów. Kandydat na samym początku wybiera swoją partię polityczną. W USA istnieją 2 dominujące partie polityczne: Demokratyczna oraz Republikańska. W prawyborach każda z partii musi wytypować najbardziej obiecującego kandydata, który będzie reprezentował ją w wyborach właściwych. W skrócie, kandydaci walczą o głosy wewnątrz swojej partii, a osoba z największym poparciem może później ubiegać się o fotel prezydenta. Prawybory polegają również na reklamowaniu swoich postulatów i budowaniu fundamentów pod wybory właściwe. Kandydaci przekonują ludzi oraz inne mniejsze partie, do oddania na nich głosu poprzez zorganizowane kampanie wyborcze.
Prawybory trwają kilka miesięcy. W zależności od stanu, za wynik prawyborów decydują obywatele lub członkowie innych partii politycznych. Niestety, nie każdy stan pozwala na tym etapie decydować obywatelom.
Dopiero w tak zwany Super Wtorek (w 2020 roku miał miejsce 3 marca) sytuacja staje się przejrzysta. Z danej partii wyłania się faworyt, który będzie mógł się ubiegać o fotel prezydenta w wyborach właściwych.
Wybory właściwe (general election)
Podczas wyborów właściwych, wyłoniony kandydat na prezydenta ma poparcie całej partii. Zaczyna się wtedy „batalia” o różne stany. Z założenia niektóre stany mają już swoje preferencje. Jedne są republikańskie, a drugie demokratyczne. Nie mniej jednak, kandydaci starają się również o głosy na „terytorium wroga”, w szczególności tych stanów, które gwarantują dużą liczbę głosów elektorów.
Co więcej, każdy kandydat ubiegający się o prezydenturę, wybiera swojego zastępcę, czyli wice prezydenta. Co oznacza, że w ostatecznym wyniku wyborcy głosują na parę kandydatów!
Walka o głosy trwa aż do listopada. Dopiero w pierwszy wtorek listopada wyborcy idą ostatecznie do urn, a następnie głosy są liczone. W 2020 roku ten dzień przypadł na 3 listopada.
Zasady liczenia głosów oraz Swing States
Kluczowym elementem wyborów jest unikatowy sposób każdego stanu na przeprowadzanie wyborów. Mogą się różnić dniem, kartami wyborczymi, czy metodą liczenia głosów. Oznacza to, że 50 stanów oraz Dystrykt Kolumbii (D.C. – potocznie nazywany Waszyngtonem) w różny sposób przeprowadzają wybory.
Jak można zauważyć, każdy stan ma inną liczbę elektorów. Elektorzy wchodzą w skład Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych, którzy są odpowiedzialni za wybór prezydenta oraz wiceprezydenta co 4 lata. Liczba elektorów w danym stanie równa jest liczbie senatorów i reprezentantów stanu. Każdy stan jest reprezentowany przez dwóch senatorów (izba wyższa Kongresu). Natomiast liczba reprezentantów (izba niższa Kongresu) zależna jest od liczby obywateli danego stanu. I tak na przykład Kalifornia, jako najludniejszy stan, ma 55 elektorów, a drugi co do liczby ludności Teksas – 38.
Suma elektorów wszystkich stanów wynosi 538. Aby wygrać wybory, kandydat musi zebrać przynajmniej 270 głosów.
W większości przypadków panuje zasada „Winner takes it all!”, czyli „zwycięzca bierze wszystko!”. Tak jak zostało wspomniane na początku, obywatele oddając głosy nie przydzielają procentu na konto kandydata. Idąc na wybory, głosują pośrednio. Każdy stan osobno zlicza głosy obywateli. Jeśli kandydat w danym stanie przebija kontrkandydata choćby minimalnym procentem, otrzymuje on pełną sumę głosu elektorów z danego stanu. Na tym etapie elektorzy, mimo iż różnica może być niewielka, przypisują wszystkie swoje głosy temu kandydatowi, który w danym stanie ma większe poparcie obywateli.
Dodatkowo, warto wspomnieć, iż stany mające większą liczbę elektorów są bardziej pożądane przez kandydatów, przez co niektóre stany są postawione w gorszej pozycji. Istnieje jednak grupa stanów niepewnych tzw. Swing States („Stanów Kluczowych”), w których nie da się jednoznacznie wskazać preferencji politycznych wyborców. To w nich walka jest najbardziej zacięta! Każdy głos może przechylić szalę zwycięstwa na drugą stronę. W praktyce, jeśli kandydat wygra w większości tych stanów, wygra całe wybory.
Co to oznacza dla kandydata na prezydenta? W trakcie swojej kandydatury liczy się walka o elektoraty w konkretnym stanie. Lepiej starać się o poparcie obywateli w stanie, który da więcej głosów elektoratu.
Wpływ wyborów na obywateli
Wybory w USA są ważnym elementem życia Amerykanów. Obywatele żyją wyborami przez prawie rok. Zaczynając od prawyborów, wybierają swojego faworyta, kibicują w trakcie kampanii, przekazują środki finansowe czy też wywieszają banery preferowanej partii politycznej. W tym roku Amerykańskie media huczą o rekordzie osób głosujących, jednak z konkretnymi wyliczeniami musimy jeszcze poczekać. Na dzisiaj wiemy, że Joe Biden pokonał Donalda Trumpa.
Joe Biden obejmie fotel prezydenta dopiero 20 stycznia 2021 roku jako 46 prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Czy do tego czasu coś się może zmienić? Kto wie ?
Podobają Ci się ciekawostki z USA? Nie zapomnij zerknąć do naszego poprzedniego artykułu o Halloween!